Wiele osób podczas pierwszej rozmowy zadaje nam pytanie o estymowany zwrot z inwestycji w reklamę. W końcu w każdej firmie zainwestowana złotówka powinna sprawić, że wróci do nas więcej złotówek. Do tego dochodzą jeszcze często opłaty za towar, podatki i płatność za fakturę tych okropnych zdzierców z agencji marketingowej. Możesz nam wierzyć, że znamy tę bolączkę! Sami jesteśmy przedsiębiorcami i wiemy, że czasem zainwestowanie środków w ciemno, może spędzić sen z powiek!
Dlatego dziś pokrótce opowiemy Ci o tym, jak najlepiej prognozować zwrot z wydatków na reklamę i jak przy okazji nie oszaleć!
Wyobraź sobie, że każda forma reklamy w internecie jest trochę jak bilbord przy drodze. Niezależnie od tego, czy reklamujesz się na Facebooku, w wyszukiwarce, na YouTube czy LinkedIn - Twoja reklama to zasięg, czyli liczba osób, która ją zobaczyła. Dana liczba osób widzi Twoją reklamę i na tej podstawie staje przed decyzją: reaguje lub nie reaguję. W tym momencie nie ma najmniejszego znaczenia, czy rozmawiamy o reklamie w internecie, ulotkach czy bilbordzie - bez względu na formę reklamy, ona dociera do Twoich odbiorców, a oni dokonują decyzji.
Oczywiście, różnica jest w tym, że w internecie możemy śledzić działania użytkowników, którzy wejdą w interakcję z reklamą, co w przypadku tradycyjnej reklamy jest niemożliwe… Chyba, że zza bilbordu wyjeżdża samochód z człowiekiem, który będzie Cię teraz śledzić przez kilka dni, żeby zobaczyć, czy będzie konwersja.
W tym miejscu pada ważne pytanie: Czy możemy zmierzyć zarobki firmy na podstawie tego, ile zapłaciliśmy za bilbord? Możemy estymować liczbę osób, które zobaczą reklamę na bazie ruchu w danym miejscu. Jednak dokładne obliczenie minimalnej i maksymalnej wartości zwrotu z reklamy jest w tym przypadku niemalże niemożliwe! Bardzo podobnie wygląda to w reklamie internetowej - na szczęście z drobnymi wyjątkami!
Kiedy tworzymy reklamę w internecie, mamy do dyspozycji narzędzia analityczne, historyczne dane innych klientów z branży oraz wsparcie kolegów z branży, którzy dysponują sporym doświadczeniem. Zatem reklama w internecie nie do końca jest działaniem w ciemno! Jednak nie zmienia to faktu, że koniec końców - płacisz za wyświetlenia swojej reklamy. Możemy ją optymalizować pod kątem konwersji, interakcji i konkretnych grup docelowych ale w dużym uproszczeniu płacisz za to, że dana liczba osób wyświetli daną reklamę, w danym budżecie daną liczbę razy - tylko tyle i aż tyle!
Jak to się ma do planowania wydatków? Już wyjaśniamy. Musisz odgórnie założyć, że przybliżone wyniki są zawsze zależne od szeregu czynników! W końcu chodzi o Twoją grupę odbiorców, kreacje reklamowe, budżet, czas wyświetlania, produkt, stronę www, jakość obsługi i konkurencję. Czy to wszystko? Absolutnie nie.
Jak zatem opanować swoje oczekiwania i osadzić estymacje w rzeczywistości, a przy tym nie zwariować? Na szczęście jest kilka sposobów! Bardzo często możesz znaleźć benchmarki w internecie, a także oprzeć się na dotychczasowym doświadczeniu osób, z którymi współpracujesz - warto zapytać wprost, czy dana osoba ma doświadczenie w Twojej branży. To oczywiście nie jest warunek konieczny, szczególnie w przypadku niszowych branż. Zwykle bardzo dużo wiedzy dają historyczne dane lub pierwszy miesiąc działań.
Potrzebujesz wdrożyć kampanie online w swojej firmie?
Nie wiesz, jak się do tego zabrać i od czego zacząć działania aby nie "przepalić" budżetu?
Odezwij się do nas lub skorzystaj z bezpłatnej 15-minutowej konsultacji w zakresie marketingu online!
Pamiętaj jednak, żeby podchodzić do takich prognoz z ograniczonym zaufaniem! Każdy przypadek jest inny i równie prawdopodobne jest to, że Twoja reklama będzie przynosić gorsze rezultaty jak i to, że wyniki bardzo pozytywnie Cię zaskoczą! Masz po swojej stronie szereg czynników, które mogą wpłynąć na wyniki Twoich reklam. Tendencje na rynku i potrzeby klientów także zmieniają się w czasie, a im więcej działań reklamowych podejmiesz, tym bardziej dokładne Twoje przewidywania staną się z czasem. Trzymamy kciuki.